Travel Tips
Jakie pamiątki przywieźć z Majorki?
Największe atrakcje Palermo. Co zobaczyć?
Jak dostać się to Turkmenistanu?
Spanie pod namiotem w Turcji Wschodniej. Gdzie warto?
Odessa, czyli gdzie dobrze zjeść i wypić
Wypożyczanie samochodu w Jordanii #tutorial
Gdzie dobrze zjeść i poimprezować w Mińsku?
10 powodów, dla których musisz odwiedzić Lwów
Gdzie napić się dobrego piwa w Weronie?
Wiza do Iranu – tutorial
  • Współpraca
  • Bucket List
  • Karta Curve
  • Prelekcje
  • Kontakt
O Azji Centralnej, Bliskim Wschodzie i wyspach ciepłego południa
Banner
  • O autorze
  • Afryka
  • Azja Środkowa
  • Bliski wschód
  • Europa
  • Indochiny
  • Kaukaz
  • Wyspy
  • Bazary świata
  • Dziki biwak
  • Craft beer & Food
AfrykaBazary świataSenegal

Co zobaczyć w Senegalu? Bazarowe życie Afryki Zachodniej

autor: Deny 14 czerwca, 2024
autor: Deny 14 czerwca, 2024
4,3K

Zapraszam Cię na świeżą relację z pierwszej wizyty na zachodnioafrykańskim bazarze. Po wielu latach buszowania po kotłujących się spędach handlowych Kaukazu, Azji Środkowej i Bliskiego Wschodu, przyszła pora na Czarny Kontynent. W Senegalu odkryłem zupełnie nowy wymiar bazarowej szermierki, który nie ukrywam bardzo mi się spodobał. Rzuć okiem na moje wspomnienia z targów w miastach tj. Toubakouta, Kaolack, Missirah czy Sokone.

Spis treści

Toggle
  • Senegal – jak wygląda afrykańskie targowisko
    • TOP 5 pamiątek, które warto kupić w Senegalu
  • Bazar pod chmurką w Toubakouta
  • Esencja Senegalu, czyli lokalny targ w Sokone
    • Lokalny charakter bez turystów
    • Zwierzęce artefakty do mikstur od marabuta
  • Targ rybny w Missirah

Senegal – jak wygląda afrykańskie targowisko

Afrykańskie bazary to nie tylko miejsca handlu, ale również serce społeczności. To właśnie tutaj, w ramach prostego prawa podaży i popytu, tradycja spotyka się z codziennym życiem. Senegalskie targowiska są żywymi muzeami kultury, miejscami, gdzie każdy kąt skrywa nową historię do odkrycia. Nie odkryję koła na nowo, stwierdzając, że bazar odzwierciedla klimat kraju w pigułce. Jeśli nigdy nie byłeś w Czarnej Afryce, wizyta na senegalskim markecie będzie najlepszą odpowiedzią na pytanie: jak tu jest?

TOP 5 pamiątek, które warto kupić w Senegalu

  • Krzesło afrykańskie: krzesło Wolof lub krzesło Senufo, w zależności od grupy etnicznej i regionu, dwie solidne deski i bogata ornamentyka, znakomita pamiątka praktycznie na całe życie.
  • Drewniana rzeźba: maski, figurki, portale, elementy dekoracji, sztućce – handcraft, za który w Europie zapłacisz krocie, żaden tam indochiński import z masowej produkcji.
  • Ręcznie robione kosze: nazywane bolga lub panier bolga, wykonane z naturalnych materiałów, takich jak trawa słoniowa (typha) i rafia, często z dodatkiem kolorowych nici z plastiku
  • Produkty z baobabu: od nasion, przez napoje aż po słodkie wypieki
  • Batik: tradycyjnie farbione tkaniny metodami tye-dye lub teinture

Przykład francuskiej architektury kolonialnej w Sokone

Drzewa w Afryce pełnią funkcję rynków w Europie, to tutaj kumuluje się życie społeczno-handlowe wspólnoty

 

Bazar pod chmurką w Toubakouta

Odkrywanie bazarów afrykańskich rozpocząłem w Toubakoucie, niewielkim miasteczku o dużym potencjale turystycznym położonym w delcie rzeki Saloum i otoczonym namorzynami.  To tu w każdy piątek odbywa się targ, na który ochoczo zjeżdża ludność z pobliskich wiosek. Nic wielkiego, na prowizorycznych konstrukcjach z drewna wyłapać można trochę zieleniny, świeżej ryby i praktyczne produkty życia codziennego typu plastikowy kanister na wodę. Nie to jest jednak najważniejsze w całym tym rynkowym przedsięwzięciu, a wybuchowa mieszanka zapachów i kadrów.

Na schodkach typowego senegalskiego przybytku usługowego

 

Toubakouta to interesujące miejsce. Mimo że posiada klucz do bramy Delty Saloum i dwa duże resorty zarządzane przez Francuzów, wciąż pozostaje zapomnianą dziurą w południowym Senegalu. Niesamowite, jak wielki potencjał drzemie w tej kilkutysięcznej mieścinie, która nadal przypomina wioskę. Piątkowe targowisko jest dobrym pretekstem do pieszego rekonesansu artystycznie zdobionych przybytków i niesłychanie barwnego życia ulicznego.

Lokalny targ to w zdecydowanej mierze sekcja spożywcza: mango, owoce baobabów, tony cebuli, papryk i sterta świeżej zieleniny. Pośród prowizorycznych straganów są też stoiska z suszoną tykwą, ręcznie plecione kosze, garnki, naczynia ceramiczne i stała starta innego szmelcu z blachy do użytku codziennego.

  • Czy wiecie, że: Pod koniec maja Toubakouta jest gospodarzem transgranicznego festiwalu kulturowego Niumi Badiya organizowanego przez Senegal i Gambię. Miasteczko zamienia się na kilka dni w prawdziwy festyn ulicznego performance, gry na bębnach, kolorowych inscenizacji i koncertów.

 

Esencja Senegalu, czyli lokalny targ w Sokone

Sokone, uśpione miasto w południowo-wschodniej delcie Sinus-Saloum, skryte pośród namorzynów, to miejsce, które wciąga w swój spokojny rytm. Położone na trasie z Kaolack do Bandżulu, jakieś 50 km na południe od Kaolack i 66 km na północ od Bandżulu, Sokone to przystanek, który prosi się o chwilę relaksu w podróży między dwoma większymi miastami.

To miejsce pamięta jeszcze czasy, gdy port orzechowy tętnił życiem. Stare magazyny, które wciąż można dostrzec wokół miasta, stoją jak niemi świadkowie minionej epoki, przypominając o czasach, gdy Sokone było węzłem handlowym kolonialnych potęg. Teraz te budowle, pokryte patyną historii, cicho wtapiają się w krajobraz, otoczone morzem pól orzechowych, które ciągną się po horyzont. Sokone nie jest miejscem, które przyciąga tłumy turystów. To raczej przystań dla tych, którzy pragną zanurzyć się w autentycznym klimacie zachodnioafrykańskiego miasteczka. Miejsce, gdzie czas płynie wolniej, a każdy dzień przynosi okazję do zanurzenia się w opowieściach przeszłości, snutych przez wiatr hulający między starymi murami magazynów. W tym zapomnianym zakątku świata, historia splata się z teraźniejszością w sposób tak subtelny, że można niemal poczuć puls minionych wieków w codziennym życiu mieszkańców.

Lokalny charakter bez turystów

Gdy się tu pojawisz,  już mniej więcej wiesz, jak wygląda bazarowe życie Afryki Zachodniej. Targowisko jest dość duże i obejmuje swoim zasięgiem dużą część placów, głównych ulic i zagajników. Kotłuje się tu nieziemsko, ale każdy powinien znaleźć przestrzeń dla siebie. Z perspektywy czasu cieszę się, że pojawiłem się właśnie tu, a nie na popularniejszych bazarach w Mbour czy Dakarze. Jest tu wszystko, co być powinno do zarejestrowania.

Nigdzie nie jadłem lepszego mango, jak w Senegalu majową porą.

Przejaw dobrego humoru na jednej z targowych uliczek Sokone

Gdy przyjechałeś z kraju szarości i sepii i widzisz to!

Senegalczyk ochoczo prezentujący osła przed świętem Tabaski

 

Zwierzęce artefakty do mikstur od marabuta

Znaleźć się na bazarze w Sokone to jak wejść do jaskini pełnej dziwów, gdzie rzeczywistość przybierała formy tak dziwaczne, że człowiek zaczyna kwestionować swoje zdrowie psychiczne. Szczególnie ciekawie prezentuje się sekcja zwierzęca z artefaktami o „magicznych właściwościach”, które na zlecenie marabuta kupowane są do przygotowania leczniczych mikstur.

Stoiska wyglądały jak rekwizyty z filmu grozy klasy B, pełne ociekających krwią szczątków i skór. Zwierzęce artefakty leżały porozrzucane na starych, drewnianych stołach – głowy, kopyta, pióra i fragmenty ciał, które trudno było nawet zidentyfikować. Artefakty te były symbolem desperacji i pragnienia kontroli nad losem, odzwierciedleniem wiary w siły, które przeciętny człowiek wolał ignorować. Marabut, ubrany w szaty tak stare i zniszczone, że wyglądały jakby przetrwały kilkanaście apokalips, spoglądał na mnie spod kaptura. Jego oczy były mętne, ale pełne determinacji – w końcu to on był strażnikiem tych „mocy”. Przemawiał do mnie w języku, którego nie rozumiałem, ale jego ton i gesty jasno wskazywały na to, że każde z tych dziwacznych eksponatów miało swoje specjalne zastosowanie w jego mrocznych miksturach.

  • Jak robić zdjęcia: Senegalczycy są średnio otwarci na robienie im zdjęć, a niechęć ta potęgowana jest szczególnie w środowisku targowym. Najlepszym sposobem na udaną dokumentację jest przygotowanie budżetu, dajmy na to 15 EUR na drobne zakupy bazarowe, po których bez zbędnych pertraktacji  będziecie mogli uwiecznić na kliszy lokalny koloryt.

 

Targ rybny w Missirah

Missirah ma swój własny, specyficzny urok, który można by porównać do uroku starej, zardzewiałej puszki po konserwie, znalezionej na śmietniku. Ma w sobie coś odpychającego, a jednocześnie fascynującego. Do tej małej rybackiej mieściny u wybrzeży Delty Saloum nie trafia masowy turysta, a co najwyżej spragniony niesieniem bezgranicznej pomocy hipis z Zachodu. Jeśli już spotykasz tu homo sapiens white edition to pod wielkim ponad 1000-letnim drzewem. Jednym z dwóch symboli Missirah, bo drugim jest jego rybacki rodowód. Otoczenie Missirah tylko dopełnia obrazu totalnego chaosu. Brudne, błotniste w porze deszczowej, a wysuszone na wiór szutry są jak labirynt, z którego nie ma ucieczki. Wszystko wokół jest porzucone, jakby samo życie zrezygnowało z prób naprawienia tego miejsca.

Populacja Missirah żyje z połowu, codziennie męska jej część opuszcza port, aby na drewnianych pirogach i zardzewiałych łajbach udać się na rzekę, a następnie przywiezione łupy wystawić na lokalnym bazarku. o nie jest miejsce dla turystów szukających idyllicznych widoków i relaksu. To miejsce jest dla tych, którzy chcą doświadczyć czegoś surowego, prawdziwego i nieprzefiltrowanego przez różowe okulary cywilizacji. To brutalna, ironiczna rzeczywistość w najczystszej postaci.

  • Czy wiedziałeś?Drzewo kapokowe (Ceiba pentandra) o obwodzie prawie 40 metrów znajduje się w pobliżu Bolong Bandiala i należy do Rezerwatu Biosfery Delty Saloum. Pochodzące sprzed tysiąca lat święte drzewo wygląda szczególnie majestatycznie w porze deszczowej.

  Pod 1000-letnim entem zwanym kapok tree, czyli puchowcem pięciopręcikowym. To drzewo, a nie pokazywany rybny market, jest główną atrakcją miejscowości Missirah.

  Wioskowa przystań rybacka jest popularnym miejscem zabaw lokalnej młodzieży

AfrykaAfryka ZachodniabazarDelta SaloumMissirahSenegalSokonetargowiskoToubakouta
0 comments 0 FacebookTwitterPinterestEmail
Deny

Pan Król, bloger i miłośnik wschodnich krain. Orędownik podróży do krain nierozwiniętych turystycznie, aktywny uczestnik życia społeczno-politycznego; człowiek interesu na miarę XXI wieku. Zwolennik klasycznych podróży z plecakiem. Kolekcjoner winyli i pamiątek ze świata. Beergeek. Tester sprzętu noktowizyjnego.

poprzedni artykuł
Nazaré – mekka wielkich fal i rybackiego folkloru
następny artykuł
Co zobaczyć w Gambii? Wyspa niewolników Kunta Kinteh

CZYTAJ WIĘCEJ PODOBNYCH ARTYKUŁÓW

Odkryj Senegal – 1000 letnie drzewo w Missirah

16 czerwca, 2024

Co zobaczyć w Gambii? Wyspa niewolników Kunta Kinteh

15 czerwca, 2024

Siyob Bazar – największe targowisko Samarkandy

27 kwietnia, 2024

Poznaj Tadżykistan – bazary Jedwabnego Szlaku

4 listopada, 2023

Osh Bazar – najlepszy bazar Kirgistanu

27 października, 2023

Targ suszonych ryb i ośmiornic w Nazaré

19 lipca, 2023

Targ farmerów Santo da Serra na Maderze

6 marca, 2023

Mercado do Livramento – najlepszy targ rybny jaki...

7 listopada, 2022

Targ Złodziei (Feira da Ladra) w Lizbonie

20 sierpnia, 2022

Targowisko Central Market w Phnom Penh

19 listopada, 2021

Zostaw komentarz Cancel Reply

Save my name, email, and website in this browser for the next time I comment.

Złap mnie na Instagramie

O autorze

O autorze

Miłośnik wschodnich krain. Orędownik podróży do miejsc nierozwiniętych turystycznie, aktywny uczestnik życia społeczno-politycznego. Zwolennik klasycznych podróży z plecakiem.

Odbierz zniżkę na nocleg!

O autorze

O autorze

Serwus, tu Deny.

Orędownik brudnego szlajania z plecakiem, najlepiej po byłych republikach ZSRR, Azji Środkowej i Bliskim Wschodzie. 15 lat podróży po prawie 70 krajach i terytoriach spornych. Autostop, dziki biwak i lokalne speluny.

Krwiobieg wypełniony backpackerskim stylem, w którym wartkim strumieniem płynie również klimat południa. Wiedzie żywot wyspiarza w Funchal wraz z księżniczkami. Kolekcjoner wspomnień i pamiątek ze świata.

Motto: szczęście to po prostu dobre zdrowie i słaba pamięć.

  1. Sebastian - Czarnogóra wynajem auta bez karty kredytowej7 maja, 2025

    Brzmi jak plan doskonały – samochód w Czarnogórze to prawdziwy klucz do wolności i niezapomnianej przygody! A Ty, na której…

  2. Elżbieta - Kanion Yangykala w Turkmenistanie – informacje praktyczne26 kwietnia, 2025

    Dziękuję za to co już jest i proszę o więcej

  3. Miłosz z podlaskiego - Abu Dhabi – piekło dla backpackera. Czy warto tu przyjechać?24 kwietnia, 2025

    Z tego wpisu dowiedziałem się wiele ciekawych i przydantych informacji.

  4. Deny - Wielki Meczet Szejka Zajida w Abu Dhabi31 marca, 2025

    Mało czasu, chyba, że meleksem. Na zwiedzanie trzeba zarezerwować 2 godziny.

  5. Deny - Estremadura – odkryj nieznany region Hiszpanii31 marca, 2025

    dobre, nie znaju tej historii!

  • Facebook
  • Instagram
  • Youtube

@2014-2023 - All Right Reserved® by NaWylocie.pl


Wróć na górę
O Azji Centralnej, Bliskim Wschodzie i wyspach ciepłego południa
  • O autorze
  • Afryka
  • Azja Środkowa
  • Bliski wschód
  • Europa
  • Indochiny
  • Kaukaz
  • Wyspy
  • Bazary świata
  • Dziki biwak
  • Craft beer & Food