Bazar w Azji Środkowej to nie tylko miejsce handlu, to społeczny organizm, gdzie każdy znajdzie coś dla siebie, gdzie każda interakcja jest częścią większej opowieści. To kraina, w której każdy szczegół ma swoją historię, a każdy zakup jest podróżą przez dziedzictwo i kulturę Azji Środkowej. Tym razem zabieram Was w podróż po targowiskach Tadżykistanu – kolejnej niezwykle ciekawej republiki azjatyckiego interioru.
Tadżykistan – kraina pokręconych bazarów
Tadżykistan był czwartym azjatyckim krajem, który odwiedziłem. Miałem wobec niego spore oczekiwania, szczególnie jeśli chodzi o orientalne niuanse ukryte w strojach, zachowaniach i kulturze jego mieszkańców. Podróżując po świecie od wielu lat, przekonałem się, że autostop i lokalny bazar są dla mnie doskonałymi wyznacznikami atrakcyjności kraju. Zauważyłem, że istnieje nieprzypadkowa symbioza między łatwością zatrzymania pojazdu, bezinteresownością kierowców oraz kolorytem lokalnych targowisk. Tadżykistan jest krajem, w którym wszystko to ze sobą współgra.
Nie zawiodłem się bazarowym życiem tadżyckiej republiki. Jeśli nigdy nie byłeś na środkowoazjatyckim targowisku, będziesz więcej niż zachwycony. Wytrawnym łowcom stepów Azji Środkowej rynki Tadżykistanu również przypadną do gustu – głównie za sprawą kadrów, które można tu złapać. Kobit w kolorowych strojach, chłopów w haftowanych ręcznie kiepkach i uginających się pod ciężarem lokalnych dóbr spożywczych kramów.
TOP 5 pamiątek z Tadżykistanu
- Suzani: ręcznie haftowane tkaniny w formie prostokąta np. do powieszenia na ścianie.
- Qolinbofi: tradycyjny tadżycki dywan szczególnie popularny w północnych częściach kraju.
- Figurki w ludowych strojach: lalki, zwierzęta, mieszkańcy w narodowych strojach; absolutny must have.
- Gulduzi: trudna sztuka rzemieślnicza w formie złotego haftu (zawiera do 10-20% złota).
- Zdobione noże: różnej wielkości, najczęściej z rękojeścią wykonaną z kości (poroża).
Czy Tadżykistan jest bezpieczny?
Gdyby tak bazować tylko na oficjalnych źródłach dostępnych w sieci, można by się naprawdę mocno wystraszyć podróży do Tadżykistanu. O ile stanowiska stron rządowych są dla mnie zrozumiałe, to mam wrażenie, że autorzy niektórych wpisów blogowych nigdy nie byli w kraju rządzonym przez Rahmona. Po przejechaniu 600 kilometrów stopem i spaniu na dziko w namiocie mogę rzec, że z backpackerskiego punktu widzenia Tadżykistan wydaje się krainą bezpieczną. Nie poczułem ani razu jakiekolwiek zagrożenia, za to dość często czułem się zaopiekowany. Czy to w dużych miastach tj. Duszanbe, Chodżent, Istarwaszan, czy na głębokiej prowincji (Asht Namak), a nawet w górskich wioskach (Iskandarkul).
Regiony Tadżykistanu, gdzie może (ale nie musi) być gorąco:
- Rejony przygraniczne z Afganistanem: potencjalny fundamentalizm religijny i narkobiznes (przemyt)
- Rejony przygraniczne z Kirgistanem: szanse niepokojów społecznych, oba kraje kłócą się od lat o dostęp do wody, a obecnie przejścia graniczne są zamknięte dla obywatele obu państw. Poza tym miny lądowe i możliwość wybuchu działań wojennych w praktycznie każdym momencie.
- Górski Badachszan: wilajet autonomiczny we wschodnim Tadżykistanie ze stolicą w Chorog.
Podglądowa mapa napiętych regionów Tadżykistanu autorstwa Smartraveller.gov.au
Mehrgon Market w Duszanbe
Jeden z najmłodszych tadżyckich bazarów, który został otwarty oficjalnie w 2014 r. i wybudowany z rozmachem za 40 mln USD. Stał się nowym handlowym domem dla sprzedawców z zamkniętego targowiska Barakat i innych nieopłacalnych w utrzymaniu marketów pod chmurką. Mehrgon był pierwszym bazarem, który odwiedziłem w Duszanbe (ponad 2 tys. opinii na Google ze średnią 4.0). Dla mnie targowisko mocno przeciętne bez lokalnych smaczków znanych np. z bazaru Osh w Biszkeku. Muszę jednak przyznać, że Mehrgon dobrze oddaje aspiracje byłej republiki radzieckiej do ukształtowania nowej, narodowej tożsamości.
Głównie jako rynek spożywczy, Mehrgon szczyci się bogatą ofertą produktów rolnych, w tym świeżymi warzywami i owocami, aromatycznymi przyprawami, lepioszkami, serem produkowanym lokalnie, mięsem i drobiem, wiejskim miodem i bardzo szerokim wyborem suszonych owoców i orzechów. W porannych godzinach dostępny jest domowy tadżycki płow (danie ryżowe z warzywami i mięsem), a na zewnątrz można zjeść smacznego szaszłyka w dobrej cenie.
5 produktów, które kupisz na Mehrgon Market
- Miód: jedna z nielicznych okazji na spróbowanie mało znanej odmiany miodu z bawełny!
- Tadżycki płow: ryż, marchew, cebula i przyprawy, a całość najczęściej na bazie oleju bawełnianego.
- Ryż z miasta Tursunzade: ten zachodni dystrykt jest liderem w produkcji ryżu i bawełny w Tadżykistanie
- Jabłka z regionu Garm: miejscowi mówią, że to najlepsze jabłka Azji Środkowej.
- Kuurdak: smażone mięso z ziemniakami, cebulą i dużą ilością przypraw.
Tiubietiejka – rosyjskie słowo określające wiele odmian tradycyjnych czapek z Azji Środkowej. Kiepki, często pięknie zdobione, noszone są powszechnie w Tadżykistanie, Kazachstanie, Uzbekistanie, Kirgistanie i Turkmenistanie. Fotka autorstwa Joel Heard, Unsplash.
Sakhovat Bazaar
Moim zdaniem najciekawszy bazar stolicy Tadżykistanu. Cudowny stołeczny pierdoliczek, gdzie znajdziesz wszystko, co potrzebne do funkcjonowania w miejskiej aglomeracji. Od kradzionych telefonów z klapką, metalowych rur, aluminiowych prętów przez suszone owoce i prażone orzechy aż po pchli targ z produktami wyciągniętymi żywcem z tadżyckiego gospodarstwa.
Godziny otwarcia
- Sakhovat Bazaar znajduje się na południu centrum Duszanmbe przy Abulkosim Firdavsi 15/2
- Jest czynny jest codziennie od 6 do 20 godziny.
Tadżyckie emblematy narodowe znajdują się w wielu miejscach publicznych
Cukier w kryształach – bardzo popularny smakołyk w Azji Centralnej, często wykorzystywany do maczania w czaju
Panjshanbe Bozor w Chodżencie
Panjshanbe znajduje się w Chodżencie, drugim co do wielkości mieście kraju, naprzeciwko mauzoleum szejka Muslihiddina. Jest to miejsce o bogatej historii, a jego korzenie sięgają czasów Jedwabnego Szlaku. Bazar oferuje szeroką gamę produktów, od żywności po wyroby rzemieślnicze, a jego architektura i atmosfera są niezwykle malownicze.
Średnio mnie rajcował ten bazar, ALE gdy natrafiłem na kły i skóry wilka poświęciłem mu nieco więcej uwagi. Autentyczne miejsce bez zbędnej pozerki pod turystów. Nazwa Panjshanbe oznacza po tadżycku „czwartek” i odnosi się do historycznego targowania właśnie w ten dzień tygodnia. Charakterystycznym elementem wystroju są sklepienia głównego pawilonu ukończonego w latach 60-tych ubiegłego wieku. To swoiste kombo klasycyzmu z socrealizmem wujka Stalina. Nad centralnym wejściem znajduje się półkulisty portal ozdobiony jasnym obrazem i rzeźbami mężczyzny i kobiety po bokach. Po wejściu zobaczysz długą łukową salę z rzędem kolumn.
5 produktów, które kupisz na Panjshanbe Bozor
- Owoce persymony: pomarańczowe kulki przypominające pomidory, w smaku podobne do…sam nie wiem czego.
- Owoce kantalupy: uprawiana odmiana melona cukrowego, w której tadżyckiej odsłonie jest wyjątkowo słodki.
- Dziki czosnek górski: w Azji Środkowej wciąż do znalezienia, idealny w duecie z lepioszką.
- Tiubietiejki: narodowe czapki Tadżykistanu w różnych cenach i wzorach (sam stałem się posiadaczem aż 3).
- Wełniane skarpety: rękodzieło w barwach i wzorach sztuki tadżyckiej, świetne na prezent.
Samojebka z uroczą właścicielką sklepu z pamiątkami. Targowa szermierka z tą Tadżyjką była przyjemnością!
Melony – owoc uwielbiany przez ludy Azji Środkowej
Charakterystyczne dla Bazaru Panjshanbe różowe łuki w głównej sali targowej
Istaravshan Central Market
Kolejny autentyczny rynek Azji Środkowej w Istarawszan – miasteczku położonym niegdyś na Jedwabnym Szlaku. Odwiedziłem to miejsce dość przypadkowo, bo moim głównym celem był kilkudziesięciometrowy łeb Lenina wzniesiony na okolicznych wzgórzach. Targowisko okazało się jednak na tyle interesujące, że zjadłem tu obiad (po którym niestety dwa dni miałem wycięte z życiorysu z powodu ostrego zatrucia – ale był smaczne:)), dostałem w prezencie naswar i powłóczyłem się labiryntem wąskich alejek.
Kuchnia Tadżykistanu jest prosta i dość smaczna. Opiera się na kilku podstawowych
Pszenne antipasti ala samsa. To, co wystawie, to mięso z barana albo innej kozy.
1 comment
Świetny fotoreportaż!