Wypożyczanie samochodu w Jordanii, czyli jazda samochodem w arabskim kraju. Choć może wydawać się ryzykowna i niebezpieczna, może być i całkiem przyjemna. Są kraje, gdzie kierowca-turysta może czuć się faktycznie jak żołnierz na plażach Normandii, ale trzeba pamiętać, że arabski świat jest zróżnicowany i „drogowa wolna amerykanka” nie funkcjonuje w każdym z muzułmańskich krajów w takim samym stopniu. Inaczej jeździć się będzie w Iranie, w którym wykształcił się bardzo specyficzny system jazdy – znany najprawdopodobniej tylko Persom (więcej o szalonym Iranie w artykule: Survival po Persji), a inaczej w Jordanii, gdzie poruszanie się samochodem jest proste i przyjemne.
Mam nadzieję, że poniższy wpis będzie pomocny dla wielu z Was. Podzielę się z Wami informacjami, gdzie wynająć samochód, z jakimi dodatkowymi opłatami się liczyć, a także jak wygląda poruszanie się po jordańskich drogach. Własna furmanka to idealna opcja przy tygodniowym pobycie, gdzie czasu jest mniej niż miejscówek do zobaczenia. Zatem miłej lektury.
[vimeography id=”6″]
W tym artykule dowiesz się:
- Jak wyglądają słynne jordańskie autostrady?
- Gdzie i za ile wypożyczyć samochód?
- Ile wynoszą dodatkowe opłaty i czy można oddać samochód w innym mieście?
- Jak na turystów za kółkiem reagują Jordańczycy i policjanci?
Wypożyczanie samochodu w Jordanii. Czy warto?
Puszczone w eter hasło „wypożyczamy samochód w Jordanii” sprowokowało pojawienie się wielu wątpliwości. Najbardziej obawialiśmy się wyjazdu z dwumilionowego Ammanu, który w blogerskich relacjach objawiał się jako teren nieprzyjazny kierowcom. Kolejnym potencjalnym problemem była kwestia bezpieczeństwa i nurtujące pytanie „Czy przypadkiem wypożyczając samochód nie kopiemy przedwcześnie miejsca wakacyjnego pochówku?„. Gdy już podjęliśmy ostateczną decyzję pt. wypożyczamy auto w arabskim kraju, okazało się, że nie taki diabeł straszny, jak go malują. Ale po kolei.
Koncepcji na wypożyczenie samochodu w Jodanii było kilka. Pierwsza zakładała wynajem furmanki w Ammanie, a następnie jej porzucenie w odddalonej o ponad 300 km Akabie. Plan ten zakładał zwiedzenie niedostępnych dla opcji autostopowej atrakcji typu zamek Karak, mozaika w Madabie czy góra Nebo, przy jednoczesnym szybkim przemieszczeniu w okolice Wadi Rum. Druga opcja była odwrotnością tej pierwszej – wypożyczamy auto w Akabie i kończymy rajd w stolicy. Ostatecznie padło na opcję trzecią – wynajmujemy samochód na cały wyjazd i oddajemy w miejscu wypożyczenia. Dlaczego ten scenariusz wydał nam się najlepszy?
Po pierwsze – czas.
Siedem dni w Jordanii to wbrew pozorom dość krótki czas i aby wykorzystać go w pełni, trzeba być mobilnym. Mimo, że mieliśmy samochód, grafik był napięty. Tylko własne cztery kółka dały nam możliwość zobaczenia tak wielu pejzaży w tak krótkim czasie. Przejechaliśmy ponad tysiąc kilometrów.
Po drugie – darmowy nocleg.
Jordania to kraj pustynny. Dużo kamieni, brak drzew, otwarte przestrzenie. Są też śmieci, które towarzyszą zwiedzającemu od północy na południe (wyjątkiem jest chyba tylko Wadi Rum i Petra). Stwarza to niedogodności do rozbijania biwaku. O ile spanie w namiocie na pustyni jest proste i przyjemne, kimanko na kamienistych pagórkach wzdłuż głównych dróg jest słabe. Samochód rozwiązuje ten problem – jest bezpieczny i stosunkowo wygodny. Nasz Chevrolet Spark miał siedzenia rozkładane do pozycji łóżkowej, co bardzo usprawniało drzemkę. Auto skutecznie chroni również przed nieproszonymi gośćmi np. w postaci bezpańskich psów, których w Jordanii jest stosunkowo dużo.
Po trzecie – bezpłatny depozyt.
Wyjazd z plecakiem to wyjazd z plecakiem – dywagowanie na temat komfortu jest bez sensu. Ma być bród, smród i szeroko pojęta niewygoda. Po to się to robi, wygody są po powrocie do domu. Ale…skoro już pojawia się pomysł na wypożyczenie samochodu, trzeba wspomnieć o istotnym elemencie konstrukcji tego pojazdu, czyli o bagażniku. Przyjemnie czasami pozwiedzać bez ciężkiego bagażu. Ta nieznośna lekkość bytu sprawdza się znakomici szczególnie w przypadku eksplorowania dużych, hałaśliwych miast.
Ile kosztuje wypożyczenie samochodu w Jordanii?
Generalnie nie ma tragedii. Ani to Dubaj, ani to Lwów. Za wypożyczenie samochodu Chevrolet Spark w wersji z automatyczną skrzynią biegów płaciliśmy przy sześciu dniach wynajmu 25 JOD dziennie (ok. 130 PLN). Samochód wypożyczaliśmy w Ammanie w punkcie AVIS (mają słabe opinie w sieci, tak jak większość koncernów wypożyczających samochody – należy podejść do tych opinii z przymrużeniem oka). Jako, że była to pierwsza wypożyczalnia, na którą trafiliśmy, warto mieć na uwadze, że w Ammanie może istnieć możliwość wynajmu samochodu za mniejsze pieniądze. My mieliśmy plany i poruszaliśmy się pieszo z wszystkimi tobołkami, dlatego też zrezygnowaliśmy z dalszych prób szukania.
Przy wypożyczaniu auta warto pamiętać o ubezpieczeniu, które nie jest obligatoryjne. W AVIS był to koszt 5 JOD (25 PLN) dziennie. Litr benzyny kosztował 24 października 2018 r. ok. 1,06 JOD (5,60 PLN). Normalne stacje benzynowe są w dużych miastach i na autostradach, reszta to najczęściej małe zajazdy z 2-3 stanowiskami i jednoosobowym personelem obsługowym.
Nasz dzielny Chevrolet Spark 1.2 w automacie. Sprostał, choć pod górkę szybciej byłoby z buta.
Wyjeżdżamy z Ammanu…
Punkt AVIS, w którym wypożyczyliśmy Chevroleta mieści się na Al Kulliyah Al Elmiyah Al Eslamiyah St 66, 25 minut pieszo od głównej alei Downtown- King Faisal Street. Co istotne, pracownicy biura nie wymagają karty kredytowej i nie pobierają żadnego depozytu (co dla wielu z Was może być problematyczne). Aby wypożyczyć auto, wystarczy zwykła karta debetowa. Stawki za dzień są sztywne tzw. maleją wraz z ilością dni wynajmu, ale nie można ich dowolnie zbijać. Podjęliśmy próby targowania, ale szybko odbiliśmy się od regulaminowych limitów. Samochód wypożyczaliśmy w sobotę i dostaliśmy go w 15 minut. Stan pojazdu bez zarzutu. Minusem 1/3 paliwa w baku, co powoduje, że oddanie podobnej ilości benzyny jest trudne (często oddaje się więcej niż powinno). Dokumentacja, oględziny pojazdu – wszystko na plus. Co zrobił pracownik AVIS na nasze pytanie o rysy, które były na pojeździe? Zamalował długopisem grafikę z wypożyczanym samochodem, jakoby sugerując, że w momencie wypożyczenia Spark był już cały porysowany. Po tym zabiegu uśmiechnął się i życzył nam szerokiej drogi.
Pierwotnie chcieliśmy pozbyć się auta w Akabie, ale za taki transfer pojazdu do innego miejsca niż docelowe musielibyśmy zapłacić dodatkowe 35 JOD (184 zł PLN). Zdecydowanie bardziej korzystnym finansowo rozwiązaniem był dla nas powrót w tej cenie do Ammanu. Nie została od nas pobrana żadna opłata dodatkowa. Nie mieliśmy żadnego problemu z przedłużeniem wynajmu samochodu. Wystarczy poinformować o tym pracownika telefonicznie lub w jednej z placówek AVIS np. w Akabie.
Pitstop 10 km przed Akabą. Poranne śniadanku w akompaniamencie starej opony.
Jordańskie autostrady, czyli uwaga na progi zwalniające!
Ten kraj pod wieloma względami wyróżnia się na tle innych, ale z punktu widzenia kierowcy tym, co najbardziej zadziwia są progi zwalniające na autostradach. Tak, dobrze przeczytaliście. Ktoś wpadł na pomysł, aby Jordańczycy nie pozabijali się na drogach szybkiego ruchu. Na szczęście punkty te są w większości oświetlone i oznakowane, więc nie grozi wam katapulta to sąsiedniej Arabii Saudyjskiej. O progach pamiętać trzeba podróżując nocą. Wtedy najłatwiej przegapić te cholerne zwały asfaltu…
Skoro już mowa o autostradach, Jordania ma trzy drogi tego typu. Pierwszą z nich jest Highway 15 zwana Pustynną Autostradą, która zaczyna się w Akabie i kończy prawie przed syryjską granicą. Czteropasmowa droga o akceptowalnej nawierzchni i jednostajnym, pustynnym krajobrazie. Tę drogę warto wybrać, gdy zależy Wam na czasie i szybkim dostaniu się ze stolicy w okolice Wadi Rum. Highway 35 (Autostrada Królewska) jest najbardziej urokliwą drogą szybkiego ruchu i szczyci się iście starożytnym rodowodem. Ma ponad 5000 lat i jest jedną z najstarszych dróg na świecie. Została zbudowana przez Rzymian i był częścią Via Nova Traiana, starożytnej inwestycji drogowej cesarza Trajana. Warto wybrać tę opcję, gdy zależy Wam na zapierających dech w piersiach krajobrazach (i fantastycznych zdjęciach), a także dla poczucia orientalnego klimatu bliskowschodniej krainy. Highway 65 (Jordan) to tzw. Autostrada Morza Martwego, 419-kilometrowa droga ciągnąca się od Akaby na południu, aż po Mokhibę na północy. Atutem tej drogi jest panorama Morza Martwego za oknem.
Po lewej poranna szama. Po drugiej historyczne ujęcie: 10 km do Cudu Świata!
Autostrada Królewska robi robotę. Fajnie sunąć po trakcie, który od 5 tysięcy lat jest istotnym w tej części świata traktem handlowym.
Czy Jordańczycy jeżdżą bezpiecznie?
Po sześciu dniach spędzonych na jordańskich drogach muszę przyznać, że jestem zaskoczony. Spodziewałem się większych wrażeń, może niekoniecznie akrobacji rodem z godzin szczytu w Bombaju czy Teheranu, ale na pewno zdecydowanie bardziej agresywnego stylu jazdy ludu tubylczego. Jego reprezentanci tymczasem, jak na standardy Bliskiego Wschodu, jeżdżą bardzo spokojnie. Duża liczba patroli policyjnych i progów zwalniających sprawia, że ruch na drogach poza większymi miastami jest dość senny. Nie spotkaliśmy żadnego drogowego wariata. Ciężarówki na autostradzie momentami stawały w miejscu czyt. mknęły przed siebie z prędkością rowerzysty.
Jordańczycy reagują entuzjastycznie na gringo za kółkiem wypożyczonego samochodu. Wiedzą, że jesteś lamus i pomagają w sytuacjach kryzysowych np. przy włączaniu się do ruchu. Poruszanie się w miejskim gąszczu samochodów ułatwia klakson czy zwykłe wyciągnięcie ręki. Blachy wypożyczonego samochodu są drogowym immunitetem i powodują pobłażliwe traktowanie u większości uczestników ruchu drogowego.
Na co trzeba zwrócić uwagę? Garść wskazówek.
Poruszając się samochodem po Jordanii trzeba pamiętać o kilku rzeczach.
Częste patrole policyjne
Policja traktuje turystów za kółkiem z przymrużeniem oka. Nie oznacza to oczywiście, że nie wyciągnie konsekwencji z łamania przepisów ruchu drogowego (notorycznie naginanego przez Jordańczyków). Funkcjonariusze prawa wybaczą wiele, ale jednego na pewno nie: nie zatrzymania się do kontroli. Kontrole paszportowe są częste, niezależnie od pory dnia. Warto zatem mieć paszport przy sobie, jordańską kefiję na głowie i z uśmiechem na twarzy przywitać lokalnego szeryfa. Jordania to nie Afganistan, w jakimś tam stopniu funkcjonuje w tym kraju kodeks drogowy.
Nieoświetlone pobocze z ludźmi i bezpańskie psy
Jazda w nocy wiąże się z brakiem oświetlenia dróg innych niż autostrady. Trzeba uważać szczególnie na bezpańskie psy, które lubią stać na środku jezdni i wyłaniają się nagle niczym zombie z The Walking Dead. Bardzo ważne jest trzymanie się prawej strony (drogi w Jordanii nie posiadają pasów) i szczególną uwagę zwracać na pobocze. Kilkukrotnie podczas jazdy mijaliśmy idących pod prąd Jordańczyków lub grupki kilku osób palących fajki wodne na poboczu. Oczywiście w całkowitej ciemności.
[vimeography id=”7″]
Nieoznakowane progi zwalniające
Plaga progów o nieregularnych wymiarach to prawdziwy koszmar. Pusta droga przed Tobą, myślisz „aaaa dawaj, nadrobimy trochę kilometrów, rura gaz!!” i nagle „k…..wa, kolejna?!” 😀 Przez pierwsze godziny za kółkiem jest to wyjątkowo frustrujące i przy nieumiejętnej jeździe może skończyć się grubszą awarią samochodu (nikt z Was nie chciałby zostać w szczery polu z zepsutą furmanką…szczególnie bez ubezpieczenia 😀 ). Nasz Chevrolet Spark zaliczył kilka-kilkanaście takich progów do tego stopnia, że w drodze powrotnej do Ammanu zaczęło coś chrobotać pod podwoziem. AVIS machnął na to ręką. Największym absurdem są progi zwalniające na autostradach…Te na szczęście są oznakowane i momentami oświetlone.
Uwaga na mandaty!
Nam się oberwało w Petrze. Uznaliśmy, że lokalni stróże prawa nie zawracają sobie głowy wypożyczonymi samochodami. W końcu turysty, my nie wiedzieli, miejsca nie było panie władzo. No niestety tak to nie działa. Dostaliśmy mandat na całe 20 JOD (ok. 100 PLN). Uczulamy zatem – uważajcie gdzie parkujecie, szczególnie w miejscach o wzmożonym ruchu turystycznym.
7 komentarzy
Dużo wskazówek! Nie takie tanie to wypożyczenie – jadę teraz na Cypr i za tydzień płacę 135 euro (pełne ubezpieczenie i bez depozytu) 🙂 Ale wiadomo, wszędzie jest inaczej.
Dzięki. Cypr jest bardziej turystyczny stąd pewnie te niższe ceny. W Jordanii można znaleźć na pewno coś taniej niż 25 JOD dziennie 🙂
Myślałam wczoraj o wyjedzie właśnie TAM! Jako, że zawsze wypożyczamy auto, posyłam artykuł dalej. Nie tylko moja opinia jest w tym przypadku ważna. Buziaki!
Warto. Prosta i przyjemna jazda, a za oknem kamieni kupa: https://uploads.disquscdn.com/images/b26b0ef1536324f892c3683dea54747dcc56e458c694b762a7c50b0ed69ce500.jpg
Z pewnością warto poruszać się własnym autem 🙂
Mega, takimi drogami z takimi krajobrazami pojeździć to sama przyjemność.
Jedynym problemem są nagle pojawiające się progi zwalniające np. na autostradach