Tadżykistan wciąż spowija atmosfera tajemnicy, a sam kraj pozostaje na uboczu masowej turystyki. Po Turkmenistanie to najrzadziej odwiedzany kraj z wszystkich pięciu byłych republik Azji Środkowej. Jeśli jednak ktoś obierze za cel właśnie ten kierunek, jest więcej niż pewne, że odwiedzi położone w Górach Fan lazurowe Jezioro Iskandarkul.
W tym artykule opowiem Wam o moim dzikim biwaku nad tym urodziwym akwenem, przygodach na szlaku i informacjach praktycznych związanych z dotarciem na miejsce. Moja autostopowa podróż po Tadżykistanie była jednym z najciekawszych epizodów backpackerskich z wszystkich wypraw po Sowietstanach. To z tej ziemi przywlokłem znienawidzone przez współdomowników poroże dzikiej kozy, które będzie w przyszłości zdobić mój gabinet. No dobra, ale o tym kiedy indziej..
Epicki dziki biwak nad Jeziorem Iskandarkul w Górach Fan
Iskandarkul – najpiękniejsze jezioro Azji Środkowej?
Jezioro Iskandarkul, otoczone górami Fan, jest największą atrakcją nie tylko regionu, ale i całego kraju. Nazwa jeziora niesie z sobą ducha historii – kojarzy się z Aleksandrem Wielkim, po persku nazywanym „Iskandar” lub „Iskander”. Legendy głoszą, że podczas podbojów Aleksander Wielki postanowił zatrzymać się nad brzegiem jeziora, a jego ulubiony koń Bucephalus dał nura do wody z wysokiego klifu. Od tego czasu można tu spotkać śnieżnobiałego konia pasącego się nad brzegiem jeziora w świetle księżyca.
Za czasów Wielkiego Sojuzu Iskandarkul nazywano najpiękniejszym jeziorem ZSRR. Obecnie to topowa atrakcja turystyczna Tadżykistanu, do której wybiera się każda zagraniczna przybłęda odwiedzająca ten kraj. Dla mieszkańców Duszanbe to jezioro jest niczym Issyk Kul dla mieszkańców Biszkeku. Obowiązkowym kierunkiem na weekendowy odpoczynek, trekking czy świętowanie ważnych życiowych momentów. Czy to najpiękniejsze jezioro, które widziałem w Azji Środkowej? Nie. Większe wrażenie zrobiły na mnie jeziora Kaindy i Wielkie Almatyńskie w Kazachstanie, a prawdopodobnie jezioro Songköl w Kirgistanie wywarłoby na mnie jeszcze większe, chociaż jeszcze tam nie byłem. Mimo to, Iskandarkul pozostaje miejscem wartym odwiedzenia. Atrakcyjność tego miejsca nie ogranicza się tylko do piękna samego jeziora, lecz w głównej mierze wynika z bogatych możliwości górskich eksploracji.
- Lokalizacja: góry Fan, 130 km od Duszanbe
- Nazwa: Iskandarkul Lake, Iskanderkul Lake
- Wysokość: 2195 metrów n.p.m.
- Głębokość: 72 metry
- Powierzchnia: 3,4 km²
Jak dojechać nad Jezioro Iskandarkul?
Bez względu na to, czy podróżujesz od Duszanbe czy z Pandżakentu, dojdziesz do tego samego rozwidlenia drogi, gdzie będziesz musiał się zatrzymać – jest to główna droga nr M34. Punkt wyjścia do wędrówki to miejsce oznaczone na mapach jako Zeravshan-2 (39.1880599,68.5301613) znajdujące się we wsi Sarvoda. Po przekroczeniu kamiennego mostu przed Tobą rozciągnie się 25 kilometrów drogi szutrowej, przechodzącej przez trzy małe miejscowości: Khayronbed, Dizhik i Narvad. Przygotuj się na marsz, który może zająć od 5 do 6 godzin.
Nad Iskandarkul kursują również marszrutki, ale poleganie na ich planowym kursowaniu w środkowoazjatyckim świecie jest mocno naiwne. Opcją, którą Wam rekomenduję jest kombinacja pieszej wędrówki z próbami łapania stopa. Ruch samochodowy na tej trasie jest mały, ale szansa na zatrzymanie furmanki już duża. Potrzebowałem 3 samochodów na dostanie się pod główny szlaban rezerwatu.
Jadąc drogą M34 z Duszanbe wypatruj tej pięknej mozaiki wujka Józefa Stalina. W tym miejscu należy wyskoczyć z parowozu i przejść widoczny z lewej strony most. Dalej droga jest prosta i prowadzi bezpośrednio nad Jezioro Iskandarkul. Od celu dzieli Cię już tylko 25 kilometrów szutrowej wędrówki.
Kadr z tyłów marszrutki, która kursuje do Iskandarkul z głównej drogi M34 (Sarvoda). Zatrzymaliśmy ją w drodze powrotnej (posucha w łapaniu stopa), a kurs kosztował nas 1 USD od osoby (ile łaska).
Dziki biwak w namiocie nad Jeziorem Iskandarkul
Planując wyprawę do Tadżykistanu marzyłem o słonecznym poranku i łyku świeżej kawy nad Iskandarkul. Tak, jak sobie wymarzyłem, tak też uczyniłem. Na terenie rezerwatu panuje pełna swoboda w biwakowaniu. Rozbicie namiotu z widokiem na jezioro nie stanowi żadnego problemu. Mój pierwotny plan zakładał pieszą wspinaczkę na otaczające akwen wzgórza celem znalezienia idealnej panoramy na okolicę.I pewnie taki byłby przebieg wydarzeń, gdyby nie serdeczne zaproszenie do wspólnej uczty z radosną grupą Tadżyków z Chodżentu. Gdy tylko usłyszeli, że to Polaki, padło magiczne i budzące jednoznaczne konotacje hasło „Belvedere”.
5 atrakcji w okolicach Jeziora Iskandarkul
- Jezioro Zmeinoe: górski akwen nazywany Jeziorem Węży z uwagi na dużą ilość tych płazów.
- Wieś Sarytaq: miejsce, w którym Tadżykistan się zatrzymał, a lokalna wspólnota żyje w zgodzie z naturą.
- Fann Niagara: 43-metrowy wodospad położony nad rzeką wypływającą z Iskandarkul.
- Klif z napisem Рускiе: ślady wyprawy znanego naukowca i podróżnika Aleksieja Fedchenko.
- Trekking do Jeziora Kulikalon: grupa trzech jezior polodowcowych w południowo-zachodniej prowincji Sughd.
Dobry kawczan mocy z bielskiej palarni Proper
Pijemy najlepszą polską wódkę z Tadżykami
Litrowa flaszka Belvedere znalazła się nad Jeziorem Iskandarkul w sposób, który mógł wydarzyć się tylko dzięki sarmackiej hojności – była to zaskakująca niespodzianka od pewnego polskiego globtrotera. Tadżykistan to raczej nie jest kraj wódą płynący, jakim zaskoczeniem była więc dla mnie ta konfrontacja ze znaną w Kraju nad Wisłą tradycją „no co ty, nie napijesz się?!„. Biesiada, jak się w trakcie okazało, nie tylko zakrapiana (ORGANIK if you know what I mean), trwała do późnych godzin. Ostatecznie skończyliśmy przy stoliku z Rosjanami, debatując o istocie wojny i relacjach polsko-rosyjskich.
Ekipa wesołych Tadżyków zaprosiła nas na balety do Chodżentu, ale ostatecznie disco hulanki nie doszły do skutku. Widoczny na zdjęciu przyjemniaczek o wyraźnych germańsko-nordyckich cechach to Szwajcar. Zrobił sobie małą przerwę w rowerowej wyprawie z Amsterdamu do Szanghaju.
Gamechanger przywieziony przez Projekt Wyprawa z Peru. Ten piękny sut kawowy okazał się naszym wybawieniem, gdyż autor tego bloga wziął ze sobą kawę speciality, zabrał ręczny młynek, ale zapomniał o aeropressie.
Dzień dobry Tadżykistan, czyli pobudka nad Iskandarkul
Nie mogłem wyobrazić sobie lepiej pierwszej pobudki na tadżyckim terytorium. Biesiada z ludem tubylczym pokrzyżowała nasze plany rozbicia się nieco wyżej więc za zgodą lokalnych elit restauracyjnych biwakowaliśmy na kamienistej plaży przy samym jeziorze. Miejscówka ta, okazała się kapitalna, bo mieliśmy wschód słońca za naszymi plecami, a więc pięknie oświetloną panoramę jeziora wraz z Górami Fan.
W sierpniu temperatura w nocy wyniosła ok. +15 stopni. Najgorzej pod tym względem jest między grudniem a lutym, kiedy często spada do -10/-15 stopni. W jeziorze można się kąpać, należy jednak pamiętać, że 10 metrów od brzegu temperatura wody gwałtownie spada do ok. 10 stopni Celsjusza.
Łodzią z tego zdjęcia można popływać. Oczywiście za diengi i ze sternikiem. Pomysł ten wydaje się jednak ciekawy, bo po pierwsze stwarza możliwość na nakręcenie naprawdę ciekawego materiału (różne perspektywy i kadry), a także zjawiskowo skraca czas potrzebny na dostanie się na drugą stronę (jeśli Waszym jedynym środkiem transportu są kończyny dolne).
Widoczny na zdjęciu przybytek to Iskandarkul Zumrad, restauracja połączona z zakwaterowaniem. Do teraz wychodzę z podziwu, jak dobrą infrastrukturę turystyczną mają na miejscu.
Trekking po Górach Fan
Góry Fan są może mniej znane niż Pamiry, ale są trzecim najwyższym pasmem górskim w Azji. Stanowią część zachodniego systemu górskiego Pamir-Alay w tadżyckiej prowincji Sughd, pomiędzy pasmem Zarafshan na północy i pasmem Gissar na południu. Znajdziesz tu ponad 100 szczytów, z których kilka wznosi się na wysokość ponad 5000 metrów, a względne wysokości dochodzą do 1500 metrów. Najwyższym punktem Gór Fan jest szczyt Chimtarga o wysokości 5489 m n.p.m.
Pomysły na wędrówkę po górach
- Jezioro Alauddin: położone na płaskowyżu na wysokości 2800 m. n.p.m. otoczone najwyższymi szczytami.
- Trekking doliną Haft Kul: idylliczne krajobrazy siedmiu górskich jezior.
- Starożytne miasto Sarazm: ślady osadnictwa ludzkiego sprzed 5 tys. lat wpisane na listę UNESCO.
- Dziki biwak na brzegu Kulikalon: dzika odsłona Iskandarkul, bez restauracji i turystów.
- Włóczęga wzdłuż rzeki Sarymat: piękny górski szlak dla entuzjastów surowej scenerii.
Na Jezioro Iskandarkul i trekking po okolicznych Górach Fan warto poświęcić 2-3 dni
„Za potrzebą”, olej, 100×100. Gdy Mati załatwiał swoje fizjologiczne tematy, ja piłem śliwowicę z napotkanymi Czechami
Poroże dzikiej kozy znalezione na szlaku prowadzącym do Jeziora Iskandarkul
- Pamiętaj: Góry Fan to nie Beskidy, to pasmo pięciotysięcznych szczytów. Jeśli potknie Wam się tutaj noga, będziecie skazani na siebie. Tu nie ma zasięgu, nie ma służb wysokogórskich, jest tylko dzika natura.
Góry Fann charakteryzują się unikalnym ekosystemem, którego różnorodność biologiczna została ukształtowana przez wysokie pasma górskie działające jako naturalne bariery. Charakterystycznymi drzewami tego regionu są jałowce, które rosną obficie wzdłuż rzecznych dolin na niższych wysokościach. W miarę wspinania się powyżej 3000 metrów, roślinność staje się bardziej skąpa, ustępując miejsca alpejskim łąkom i gołym skalistym zboczom. Wzdłuż brzegów Iskanderkul, przy odrobinie szczęścia, można czasem zauważyć niedźwiedzia brunatnego. To również raj dla ornitologów – żerują tu ułary himalajskie, rarógi zwyczajne czy pomurniki.
Brama wjazdowa na teren Jeziora Iskandarkul. Nie jest to miejsce dzikie – jest tu pełna infrastruktura turystyczna, od knajpy przez zakwaterowanie aż po płatny kamping.